Top

Podejście do lęku w praktyce zen cz.2

Podejście do lęku w praktyce zen cz.2

Można powiedzieć, że nie ma tożsamości bez lęku. Dlatego ćwiczenie zazen prędzej czy później doprowadza nas do lęku, który stanowi spoiwo tożsamości. Dla wielu osób jest zaskoczeniem, że bycie uważnym, praktykowanie zen, nie zapewnia spokoju, że trudne emocje, w tym lęki, wypływają. Jednak jest to naturalne.

Kiedy w tracie zazen przestajemy myśleć i analizować, wtedy rezygnujemy świadomie z tego co normalnie kompensuje nam lęk. Wówczas zaczynamy czuć lęk przed niebyciem. Pojawiają się trudne pytanie: co przestanie być, co tak naprawdę znika, co tak naprawdę umiera, a co tak naprawdę się rodzi. Nie ma tutaj łatwych odpowiedzi typu „ja”. Być może to co znika, to cała seria utożsamień, wizerunków. Świadomość sama w sobie jest pusta, chyba że „ubieramy” ją w coś, w kolejne wizerunki- wtedy staje się indywidualna. To co kształtuje naszą jaźń, to sposób w jaki obchodzimy się z naszym lękiem. Jaźń jest więc bardziej systemem obronnym niż kreatywnym. Z kolei ćwiczenie zen jest ćwiczeniem rezygnacji z tych mechanizmów obronnych i zobaczenia, co się stanie, kiedy nasza jaźń runie.

Większość z nas nawet kiedy czeka na ten moment, to nie jest w stanie puścić procesu myślenia. Dodatkowo mamy pewne oczekiwania względem doświadczenia wglądu. Jednak dopóki będziemy podchodzili do niego z poziomu myślenia, nie uda się tego doświadczyć. Chcąc być świadomie przy tym przeżyciu, nic nie osiągniemy, bo cały czas kontrolujemy, czekamy i w ten sposób utrzymujemy tożsamość. Dlatego też ćwiczenie zazen wydaje się trudne, jednak nie dlatego, że jest odległe, skomplikowane, ale dlatego że jest podszyte lękiem. Nawet jeśli sobie tego lęku nie uświadamiamy, to prędzej czy później daje on o sobie znać podczas siedzenia.

Zen proponuje, aby nie uciekać przed lękiem, ale spojrzeć na niego i zobaczyć czy naprawdę jest taki straszny, czy jest wart ciągłego odcinanie się od niego. Prędzej czy później musimy skonfrontować się z rzeczywistością, która jest zdecydowanie inna niż sobie wyobrażamy. Podjęcie ćwiczenia zen jest właśnie podjęciem ryzyka bezpośredniego kontaktu z rzeczywistością, która jest jaka jest. Będzie to jednocześnie zaniechanie naszych projekcji i tworzenia wizji innej rzeczywistości.

Decydując się na praktykę zen ważne jest zainteresowanie i chęć poznania tej rzeczywistości, ale nie chęć jej zmiany według naszych oczekiwań. Pozwólmy więc sobie na przeżywanie rzeczywistości bez względu na to, co się w niej pojawi. Nie oceniajmy tego co się pojawia na zewnątrz oraz w nas. Ćwicząc zazen ćwiczymy pozostawianie tego wszystkiego w świadomości, a nie wypieranie z niej. Ona jest ogromna i pomieści w sobie to wszystko. Nie chodzi także o to czy nasze uczucia są  dobre czy złe, one po prostu są.

Dualność, którą większość z nas odczuwa i cierpi z tego powodu, jest ceną jaką płacimy za zwężenie świadomości. Nasza świadomość jest jedna i absolutna, jednak ma także możliwość kurczenia się i organizowania jako tożsamość. Jednak ta dualność nie jest rzeczywistością. Jest to sposób chronienia naszej tożsamości. Biorąc jednak pod uwagę wymiar w jakim żyjemy, tożsamość jest istotna. Problem tkwi natomiast w tym, że niektórym z nas wydaje się, że jest ona jedyna, a my jesteśmy dokładnie nią.

Kiedy już odkryjemy rzeczywistość, wtedy doświadczymy pełni, ponieważ ćwiczenie zazen polega właśnie na byciu jednym z rzeczywistością. Ćwicząc siadajmy więc z wielkim wewnętrznym „tak” dla rzeczywistości, nawet jeśli jest w nas akurat smutek, ból czy inne uczucia, które określamy jako nieprzyjemne. Bądźmy w tej świadomości bez względu na to, co się w niej pojawia. Jeśli jest to trudne, to wracajmy świadomie do oddechu, czyli osadzajmy się w teraźniejszości. Wtedy przekonamy się czy rzeczywistość jest taka straszna jak nam się wydaje, czy to tylko nasze myśli i wspomnienia generują strach.

Pamiętajmy, że jesteśmy bardzo odpowiedzialni za to, co się z nami i w nas dzieje. Nikt nie może nam pomóc w doświadczeniu rzeczywistości. Dlatego też nie można dać się zwieść obietnicom, że ktoś coś za nas czy też dla nas zrobi w tej materii. Nie, jest to tylko nasze zadanie. Każdy z nas, w każdym momencie ma dostęp do tego doświadczenia.