Top

„Umysł oświecony” Culadasa (John Yates)

„Umysł oświecony” Culadasa (John Yates)

Ta książka to prawdziwy skarb. Jej autor, od ponad 40 lat mnich z linii buddyzmu tybetańskiego i terawada, ma doktorat w dziedzinie neuronauki, zajmuje się również fizjoterapią (napisał wcześniej ceniony podręcznik masażu pt A Physician’s Guide to Therapeutic Massage), a w chwilach wolnych grywa na sitarze i rzeźbi w drewnie.

Culadasa (John Yates) zawarł całą swoją nietuzinkową wiedzę – połączenie nauki o mózgu i funkcjonowaniu umysłu z głębokim buddyjskim doświadczeniem medytacyjnym – na kartach fascynującego, wyjątkowo kompletnego przewodnika na drodze do oświecenia. Podstawowym narzędziem na tej drodze jest, oczywiście, jak wskazuje sam tytuł – medytacja. Culadasę wspomagają w dziedzinie neuronauki dwaj współautorzy: Matthew Immergut i Jeremy Graves.

Dlaczego uważam ten podręcznik za bezprecedensowe przedsięwzięcie? Przede wszystkim jest owocem zintegrowania na wyjątkowo wysokim poziomie najnowszych osiągnięć nauki o modelach funkcjonowania ludzkiego mózgu i poznawczych odkryć Buddy, dokonywanych za pomocą doświadczenia wewnętrznego. Te dwie drogi, jak wynika z pracy Culadasy, prowadzą do podobnych wniosków, uzupełniając się, dostarczają rewelacyjnych środków do samopoznania, pracy nad świadomością i nad postrzeganiem rzeczywistości.

Po drugie, książka ta jest wyzbyta jakichkolwiek uprzedzeń – intelektualnych czy wyznaniowych. Nie znajdziemy w niej zachęty do wiary na słowo, stosowania rytuałów czy obrzędów, bądź, z drugiej strony, czarowania nas sztuczną pseudonaukowością.

Po trzecie wreszcie, napisana jest klarownym, prostym, zrozumiałym dla każdego językiem. Autor wystrzega się zaciemniania i metaforyzowania właściwego dla wielu mistrzów, odwołujących się do wtajemniczenia, do niemożności nazwania nienazwanego i stosujących w związku z tym uniki w przekazywaniu swoim uczniom konkretnych porad i wskazówek. Culadasa jest takiego mistrza odwrotnością. Opisuje wszystko z naukową precyzją, prowadzi nas krok po kroku, systematyzuje informacje, podsumowuje każdy kolejny etap przedstawianego procesu. Jednym słowem – przynajmniej dla mnie – jest prawdziwym Mistrzem.

Dla czytelników zainteresowanych buddyzmem nie bez znaczenia będą również szczegółowe odniesienia w przypisach do terminów buddyjskich w języku pali (języku, którym posługiwał się Budda) i ich odpowiedników w sanskrycie (które w większości można też odnaleźć w źródłach hinduistycznych, jak „Jogasutry”).

Jak więc to działa? Culadasa, za określoną tradycją buddyjską, wyróżnia dziesięć etapów, przez które powinien przejść zaangażowany uczeń medytacji. Szczegółowo opisuje każdy z nich, tłumacząc do czego zmierzają, jak odczuwa się ich skutki i jak nad nimi pracować. Każdy etap ma swoją specyfikę, właściwe sobie problemy, na każdym praktykujący poznaje kolejne ćwiczenia uwagi i świadomości, które powinien opanować przed przejściem do kolejnego etapu. Komentarzem do tych praktycznych wskazówek są części teoretyczne (w formie siedmiu interludiów) poświęcone naukowym podstawom działania umysłu.

W największym skrócie, na nasz umysł składa się bardzo wiele podumysłów (sub-minds), odpowiedzialnych za postrzeganie zmysłowe i postrzeganie rozumowe. Każdy z nich wyłapuje na poziomie podświadomości bodźce i stara się przedrzeć z ich przekazem do świadomości. Nie ma w tym modelu miejsca dla jakiegoś zarządcy, podejmującego decyzje i dokonującego wyborów. Nie ma, jak to sobie wyobrażamy, żadnego „ja”, które zajmuje w tym mechanizmie kierownicze stanowisko. W ten sposób potwierdzone zostaje między innymi pojęcie anatta (no-self, czyli brak ja). Podumysły działają w sposób dość chaotyczny i wybiórczy, zależny w przypadku każdego z nas od wielu czynników, takich jak predyspozycje genetyczne, wychowanie, otoczenie kulturowe.

Jak się ma do tego wszystkiego medytacja? Ma ona, za pomocą wąsko ukierunkowanej uwagi z równoczesnym zachowaniem świadomości tego, co dzieje się wokół nas, wprząc pracę naszych niezdyscyplinowanych podumysłów do jednego wspólnego zamierzenia. W przypadku tej praktyki jest nim obserwacja naszego oddechu (w innych technikach przedmiotem medytacji może być, np. mantra). Naszym celem jest stopniowe uspakajanie umysłu, prowadzące do przełomowego odkrycia, iż rzeczywistość, jaką znamy, to wyłącznie konstrukcje, wytwarzane za pomocą naszego rozbudowanego aparatu poznawczego. Kiedy świadomość uświadamia sobie samą siebie, świat ujawnia swoją prawdziwą naturę. I wszystko staje się jednym.

Ale zanim tam się znajdziemy (tam, gdzie przecież wszyscy ciągle jesteśmy, nie zdając sobie tylko z tego sprawy), bardzo polecam tę lekturę. Bo jeszcze jednym jej atutem, o którym na koniec warto wspomnieć, jest niezachwiana wiara autora, że wszyscy możemy tą drogą podążać i doświadczyć na niej bezcennego daru. Daru Wolności.

Do następnego razu i następnej cennej książki!

 

The Mind Illuminated: A Complete Meditation Guide Using Buddhist Wisdom and Brain Science (Dharma Treasure Press 2015)

Mind-Illuminated-Front-Cover-high-res